Uncategorized

Jak one to znoszą? krótka rozprawa o życiu kurczaka

Każdy z nas myśląc o kurach wyobraża sobie biegające po zielonej trawce kury i żółte kurczaczki. Ten sielankowy obraz jest nam od dzieciństwa utrwalany w książkach i filmach, mało kto zdaje sobie sprawę w jak drastycznie innych warunkach mogą być produkowane jaja, które trafiają do naszych domów. Jako absolwent zootechniki uczyłam się o wszystkich rodzajach chowu, znam ich wady i zalety. Przy czym czasem jedyna zaletą jest końcowa cena produktu, a cała reszta mrozi krew w żyłach. Myślimy sobie, że to tylko ptaki, co taka kura może czuć czy myśleć. Jest to jednak żyjące zwierze, którego dobrostan powinien stać powyżej ekonomii.

Kura w warunkach wiejskich dożywa około 10 lat, są znane nawet kury 14 latki, niestety kury fermowe w klatkach żyją zaledwie około półtora roku- złe warunki, brak światła, ścisk oraz agresja między osobnikami skracają ich smutne życie do minimum. Nieco lepiej mają kury wychowywane w systemie chowu ściółkowego, nie ma jednak się co oszukiwać, kur zawsze jest trochę za dużo na metr kadratowy i ich warunki życia również są dalekie od dobrych.

Może kury nie są najbystrzejsze, ale jako zwierzęta stadne przywiązują się do właściciela. Kury komunikują się za pomocą ponad 24 rodzajów odgłosów, analizują i rozumieją, co się wokół nich dzieje, są zdolne do empatii, wyrażają współczucie innym członkom stada w sytuacji zagrożenia. Są podatne stres np. kwoka okazuje zdenerwowanie gdy coś dzieje się z pisklętami.

Kury nie są tylko brązowe, Istnieje wiele ras kur, niektóre mogłyby wyglądem konkurować z kolorowymi papugami. Kury są wystawiane na wystawach, a ceny za wyjątkowe okazy potrafią być zaskakująco wysokie.

Podejście do dobrostanu zwierząt zmienia się, niestety dość powoli i z dużymi oporami branży produkcyjnej, ferm i hodowli.

W kwestii chowu klatkowego również nastąpiły zmiany, pojawiły się  liczne nowe regulacje dotyczące przestrzeni przypadającej na jedną kurę czy wyposażenia klatek. Działania te miały podnieść dobrostan niosek. Mimo to życie kur klatkowych jest krótkie, trudne i nie do pozazdroszczenia.

To od nas konsumentów zależy czy wybierzemy jaja z 0 czy 3 na przedzie (0 pochodzą z chowu ekologicznego, 1 chowu wolnowybiegowego, 2 chowu ściółkowego, 3 chowu klatkowego), my mamy również wpływ na zakłady przetwórcze, które są największymi odbiorcami jaj. Jeśli będziemy od nich wymagać, żeby używali jaj z innych rodzajów chowu niż klatkowy to jest szansa, że na przestrzeni lat, ten chów zniknie zupełnie. W wielu krajach jest on już prawnie zakazany np. w Austrii.

Cieszy fakt, że rozpaczliwe kukuryku! dociera do producentów i wywołuje zmiany.

Na stronie otwarte klatki pojawia się coraz więcej firm i sieci handlowych, które rezygnują z jaj chowu klatkowego.

https://www.otwarteklatki.pl/te-firmy-zrezygnowaly-z-jaj-klatkowych/

Ostatnio coraz częściej pojawiają się informacje, że producenci np. majonezu rezygnują z jaj z chowu klatkowego, planują stopniową redukcję, aż do całkowitej rezygnacji np. w roku 2020. Pojawiła się oczywiście wiele głosów krytyki, dlaczego tak długo, trzeba jednak pamiętać, ze duże zakłady mają często podpisane wieloletnie umowy z dostawcami. Najważniejsze, że decyzja zapada.

Dobrostan dobrostanem, ale pojawia się jednak pytanie czy to ma znaczenie dla klienta końcowego. No bo przecież jajo jak jajo, liczy się cena, a nie życie kurczaka. W końcu te jaja niczym się nie różnią? Czy aby na pewno?

Owszem skład aminokwasów jaj od kur wiejskich i fermowych jest taki sam, jednak różnica w smaku i kolorze żółtka jest bardzo duża. Zależą one od tego czym żywiła się kura, od jej stanu zdrowia, również psychicznego. Kury stłoczone w ciasnych klatkach z dostępem tylko do paszy przemysłowej nie będą w stanie wytworzyć jaj tak dobrych jakościowo jak kury zdrowe, wybiegane, które wygrzebią z ziemi dodatkowe smakołyki. Jaja które kupujemy od zaprzyjaźnionego gospodarstwa czy rodziny trafiają też do nas dużo świeższe niż te kupione w sklepie – co wpływa na ich smak i jakość.

Jeśli kupujemy jaja „na bazarku” możemy zdecydować czy kupimy jaja brązowe czy białe. W sklepach na polskim rynku tylko 0,5% jaj ma białą skorupkę. Polscy konsumenci są przyzwyczajeni do jaj brązowych, z kolei za granicą częściej spotkamy jaja białe. Kolor skorupy nie ma  jednak żadnego wpływu na smak czy jakość jaja, jest zależny tylko od rasy kury nioski (białe pochodzą  np. od  ras Leghorn, Czubatka polska, Houdan, a brązowe np. od ras Kochin, Welsumska, Maran).

Kiedy następnym razem sięgniecie po jaja w sklepie zastanówcie się czy nie warto jednak zapłacić kilkadziesiąt groszy więcej, ale promować przy tym chów dobry dla zdrowia i psychiki kur. Ja już podjęłam decyzję.

A ty?

2 Comments

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *